panjan

Nazywam się Jan Karolczak i daję drugie życie aparatom fotograficznym oraz maszynom do szycia.

Mówią o mnie: „mało mówi, dobrze naprawia”. Nie jestem zbyt wylewny, ale znam się na tym, co robię. Opowiem więc krótko swoją historię.

Zaczęło się ponad 40 lat temu…

Miałem 14 lat, gdy wujek zabrał mnie do Wrocławia na naukę zawodu. Z ochotą zgłębiałem mechanizmy aparatów, takich jak Zorka czy Fed. Jednocześnie uczyłem się w Szkole Wielozadaniowej i u wujka w zakładzie, a w niedzielę odpoczywałem. Po czterech latach praktyki otworzyłem pierwszy punkt usługowy. Od tamtej pory naprawiłem wrocławianom tysiące aparatów fotograficznych i setki maszyn do szycia. Od 1979 roku posiadam dyplom mistrzowski, ale ważniejsze jest doświadczenie, którego nabyłem przez te wszystkie lata.

Z biegiem czasu sprzęt fotograficzny stawał się coraz bardziej nowoczesny. To spowodowało, że obecnie w większości naprawiam aparaty cyfrowe. Obsługuję zarówno klientów indywidualnych, jak i firmy.

Wędrowałem z ulicy Tęczowej na Nożowniczą, Przyjaźni, aleję Jaworową… Dziś przyjmuję na ulicy Ulanowskiego na Borku we Wrocławiu (zobacz jak trafić do pracowni). Klienci, po wcześniejszych ustaleniach, mogą również przesyłać do mnie sprzęt pocztą.

Jeśli chcesz poznać moją pełną historię, zapraszam do przeczytania artykułu z Gazety Wyborczej: kliknij tutaj.

Sprawdź, jakich napraw dokonuję